Środa, 14 grudnia 2011, 22:48

Edyta Górniak – matka, żona czy kochanka?

prawda
fałsz
Edyta Górniak – matka, żona czy kochanka?
foto: mwmedia.pl
Zbliżają się Święta, a wraz ze spadkiem temperatury rośnie zainteresowanie mediów planami gwiazd na ten wyjątkowy czas. Okazało się, że Edyta Górniak po raz pierwszy od wielu lat odmówiła udziału w imprezach sylwestrowych i planuje z ukochanym, Piotrem Schrammem, wycieczkę do Azji.

Jednak najbardziej sensacyjnym elementem „Wigilijnej opowieści” polskiej diwy są jej plany wobec synka, Alana.

Okazuje się bowiem, że podczas kiedy Edyta będzie zwiedzać ze swoim mężczyzną egzotyczne zakątki, jej synek zostanie w Polsce i spędzi święta z ojcem, Dariuszem Krupą. Gwiazda tłumaczy to oczywiście troską o relacje jedynego synka z biologicznym ojcem. Łatwo jednak doszukać się w tej historii drugiego dna – dziecko mogłoby się zwyczajnie okazać ciężarem podczas podbojów Azji.

Takie wyjaśnienie wydaje się bardziej prawdopodobne, szczególnie w świetle sensacyjnej historii drugiego dziecka Krupy.

Iza Adamczyk – była partnerka i matka jego kolejnego potomka ujawniła, że Dariusz odmówił kontaktów ze swoją niedawno urodzoną córeczką. Czy to smutne zakończenie ostatniego związku Krupy sprawiło, że Edyta postanowiła być ambasadorką relacji ojcowsko-synowskich?

Jakoś trudno w to uwierzyć obserwując reakcję Górniak na szum medialny wokół dziecka Izy i Darka. Gwiazda bowiem wydała do mediów oświadczenie, w którym stwierdziła, że chciałaby uchronić syna przez sensacyjnymi doniesieniami na ten temat i dowiedzenia się o tym z gazet. Dojrzała matka, rozumiejąca rolę ojca w życiu małego chłopca, chciałaby raczej zapobiec utracie zaufania dziecka w stosunku do biologicznego ojca.

Czy wierzycie w troskliwość matki, która traci czas na medialne wystąpienia, zamiast zwyczajnie porozmawiać z synem?

BF

Komentarze

Gość 15 grudnia 2011 23:08
smutne... wychodzi na to, że dla Edytki ważniejsze jest to co myślą ludzie i co piszą w gazetach niż to co się dzieje w głowie jej własnego syna
Gość 15 grudnia 2011 00:00
ja nie wierze