Wtorek, 24 stycznia 2012, 11:53

Hippis, dj czy krawaciarz?

prawda
fałsz
Hippis, dj czy krawaciarz?
foto: mwmedia.pl
W show biznesie to najczęściej kobiety przyciągają uwagę zmianami wyglądu. Trzeba przyznać, że w tej kwestii mają zdecydowanie większe pole do popisu niż mężczyźni. Kolor włosów, ubrania, waga i sylwetka. Do tego dochodzą jeszcze interwencje chirurgów plastycznych. Czasami trudno nadążyć za zmianami. Panowie pomimo skromniejszych możliwość w tej kwestii, też potrafią zaskoczyć metamorfozą.

Andrzej „Piasek” Piaseczny na początku kariery miał bardzo luzacki image. Długie włosy, niedbałe ubrania, kolczyki w uszach. Z porad stylistów raczej nie korzystał. Był "prawdziwym facetem", który wychodzi z domu przeczesując zaledwie włosy palcami, wrzucając na siebie to, co akurat jest czyste. Chętnie zrzucał z siebie koszulę (jak w teledysku do „Imienia deszczu”), dumnie prezentując tatuaże. Kobiety zjednywał sobie urokiem wiecznego, odrobinę niegrzecznego chłopca. Jego utwory najczęściej były nastrojowymi balladami o miłości.



Rozpoczęcie solowej kariery było dla Piaska impulsem, aby zmienić się również wizualnie. Ostrzygł włosy i do ich stylizacji zaczął używać żelu. Ubierał się bardziej starannie. Zmieniła się również jego muzyka. Pierwsza solowa płyta Andrzeja była utrzymana w klimacie lekkich, tanecznych kawałków, idealnych na imprezę. Z tego okresu pamiętamy Piaska, który w klipach występuje w roli dj’a i ochoczo tańczy za konsoletą, rozkręcając domówkę.



Następnie Piaseczny zniknął z estrady. Kiedy powrócił po kilku latach znów się zmienił. Jaki jest teraz - każdy widzi. Stał się dojrzałym mężczyzną, dbającym o swój wygląd. Chętnie wkłada garnitury, a na jego włosach „nie jawi się żel”. Aż trudno uwierzyć, że to ten sam facet, który kiedyś zabierał nas „prawie do nieba”. I sprawiał, że serca kobiet biły „mocniej, mocniej, mocniej”…



BF

Komentarze