Poniedziałek, 13 maja 2013, 13:27
Trudne DZIECIŃSTWO Mai Ostaszewskiej
prawda
fałsz
Maja Ostaszewska wyznaje, że nie miała łatwo w szkole. Była gnębiona przez rówieśników za odmienną WIARĘ. Nie chce, żeby to samo spotkało jej dzieci. Chce je posłać do prywatnej szkoły.Ostaszewska mówi w "Gazecie Wyborczej", że jej dzieciństwo nie było bajką. Wyznaje, że była WYTYKANA za swoją wiarę. Odmienne wyznanie przyniosło wyobcowanie. Przyznaje, że było ciężko i nie chce, żeby to samo spotkało jej dzieci.
Aktorka jest gotowa zapłacić każdą cenę, za wygodę jej dzieci. Dosłownie. Janina i Franciszek pójdą do szkoły prywatnej. Ma to być placówka dwujęzyczna, do której uczęszczają dzieci różnych narodowości i wyznań. Ostaszewska ma nadzieję, że tam jej dzieci poczują się bezpiecznie.
Nie ma się co dziwić aktorce, która chce chronić swoje dzieci. Ale czy rzeczywiście z naszym społeczeństwem jest tak źle, że nie jesteśmy w stanie znieść ludzi odmiennego wyznania?