Wtorek, 14 sierpnia 2012, 18:00
"Trudno przestać pić czy ćpać!"
prawda
fałsz
Można by pomyśleć, że spowodowanie wypadku po pijaku zamyka drzwi do kariery każdemu celebrycie. I tutaj prawdziwe zaskoczenie! Otóż nie! Doskonałym tego przykładem jest Ilona Felicjańska, która mimo jazdy na podwójnym gazie nadal czuje się bardzo pewnie w mediach. Z pewnością pomogły jej w tym jej rzewne historie "kobiety po przejściach" opowiadane we wszystkich krajowych redakcjach, a także opowieści o trudnej i ciężkiej walce z nałogiem.
Nie wszystko wygląda jednak tak kolorowo, jakby Felicjańska sobie tego chciała. Ostatnio w "Pytaniu na śniadanie" została zaatakowana i skrytykowana przez prowadzącą, Iwonę Radziszewską.
Dziennikarka zarzuciła jej, że wykorzystuje swoje dzieci do sesji i wywiadów w kolorowych magazynach, aby samą siebie pokazać w dobrym świetle, aby wybielić się w mediach. Felicjańska nie wytrzymała krytyki i wybuchła, potem próbowała zmienić temat.
Wydawać by się mogło, że ta chwila szczerości Radziszewskiej dała Ilonie do myślenia, ale jej ostatnia wypowiedź całkowicie temu zaprzecza.
- Chcę dać siłę innym uzależnionym, a jest szalenie trudno przestać pić czy ćpać. Szalenie trudno jest zacząć wychodzić z uzależnienia, ale można. Ja dostaję masę listów, w których ludzie mi dziękują. A dla pani redaktor najważniejsze jest to, żeby dzieci dziesięcio-, jedenastoletnie chować pod złotą klatką i nie mówić im o problemach. Chłopcy wiedzą, że jestem uzależniona, że rodzice się rozwiedli - wyjaśnia w rozmowie z WP.tv.
Czyżby Felicjańska rzeczywiście nie miała pojęcia, że wykorzystując dzieci do ratowania swojego wizerunku może zrobić im krzywdę? A może celowo udaje, że nie widzi w tym nic złego?