Poniedziałek, 8 października 2012, 13:15
Widziałam JEGO ŚMIERĆ!
prawda
fałsz
Kasia Smutniak w Dzień Dobry TVN opowiedziała o potwornej stracie, której doznała w czerwcu 2010 roku. Modelka straciła wtedy swojego męża, Pietra Taricone, który zginął tragicznie po tym, jak nie otworzył się jego spadochron podczas skoku z samolotu. Jej mąż przeżył upadek, ale zmarł kilka godzin później z powodu odniesionych ran. Modelka przyznała w programie, że widziała śmierć męża. Była przy nim, jak zabierano go do szpitala. Powiedziała również, że mogłaby znów skakać.
- Skakanie na spadochronie to była nasza wspólna pasja. Teraz byłabym w stanie do tego wrócić. Jako Kasia skakałabym codziennie, ale jako matka nie mogę sobie na to pozwolić - mówiła w rozmowie z Magdą Mołek.
Kasia dodała również, że wciąż próbuje się uporać ze stratą partnera i korzysta z pomocy psychologa.
- Śmierć Pietro to nie była najgorsza rzecz moim życiu, są trudniejsze momenty. Gdybym straciła córkę, nie miałabym sił, żeby dalej żyć. Utrata dziecka jest czymś nienaturalnym. Utrata partnera nie jest rzeczą naturalną, ale można z tym żyć - przyznała.
Modelka powiedziała także, że próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Od niedawna Kasia spotyka się z włoskim producentem filmowym - Domenico Procaccim. 52-letni partner towarzyszył jej na festiwalu w Cannes oraz na festiwalu filmowym w Wenecji, który prowadziła.
- Największym moim sukcesem jest to, że potrafię połączyć dwie rzeczy. Dzisiaj jestem w stanie żyć w symbiozie, mając w sercu dwie osoby - dodała na koniec Kasia.
Kasia ze swoim zmarłym mężem Pietro Tariconem.